Wielki Post dobiega końca. Jutro niedziela palmowa i początek Wielkiego Tygodnia.
Łotr
Gdy wczoraj uczestniczyłem w Mszy Świętej, uderzyło mnie to, że Kościół uważa dobrego łotra za Świętego, obchodząc w dniu wczorajszym wspomnienie Świętego Dyzmy.
Jak wiele nadziei to niesie dla mnie. Bo oto mamy człowieka- Dyzmę, osoba która przez całe życie była na bakier z prawem, przestępcę i grzesznika. Ów grzesznik w obliczu śmierci, gdy wie, że za chwilę umrze, zwraca się do będącego obok Zbawiciela „Wspomnij na mnie, kiedy przyjdziesz do swojego królestwa” i ta pełna miłosierdzia natychmiastowa odpowiedź Jezusa: „Jeszcze dziś będziesz ze mną w raju”
Czym zasłużył sobie ów łotr? Niczym. On po prostu uwierzył i zaufał. Bo właśnie w relacji z Jezusem nie chodzi o zasługiwanie na zbawienie. On umierając na krzyżu już nas zbawił. Zbawienie otrzymujemy zatem za darmo. Wystarczy tylko, że zwrócimy się do będącego obok Jezusa: „Wspomnij na mnie”.
Jeśli dobry łotr jest Święty to nie ma takiej osoby, nie ma takiego grzesznika, który nie mógłby zostać Świętym, może zatem zostanę nim i ja.
Rodzina
Gdy patrzę na ten mój Wielki Post, to od samego początku, aż do końca wszystko co się działo mówiło mi zwolnij. Zatrzymaj się i popatrz na dorastające dziecko, spędź z nim i z rodziną czas. Mówisz, że rodzina jest dla Ciebie najważniejsza, to czemu znajdujesz dla niej tak mało czasu.
Bo praca, bo firma, bo jestem od tego by zapewnić mojej rodzinie byt i bezpieczeństwo. Jednak ten Wielki Post, (najpierw izolacja, potem potrzeba zapewnienia opieki nad dziećmi i teraz z uwagi na ograniczenia sanitarne także w Wielkim Tygodniu trzeba się nakombinować co zrobić z dzieckiem) pokazał mi, że za mało do tej pory z tą moją rodziną byłem. Deklaracja nie przejawiała się w realnym życiu.
Jasne, że jestem od tego by zapewnić mojej rodzinie byt i bezpieczeństwo, ale zapewnię to- właśnie wtedy gdy w życiu tej rodziny realnie będę, gdy nauczę się tak dzielić czas między pracę a życie rodzinne, że między tymi sferami powstanie równowaga.
Ten Wielki Post stał się dla mnie nieoczekiwanie czasem korepetycji dotyczącej dzielenia czasu tak by żadna ze sfer mojego życia nie była pokrzywdzona. Bylebym nie zapomniał o tym, czego w tym czasie doświadczyłem i nie odpuścił walki o czas z najbliższymi.