458. Ekscelencje

Dziś poniekąd kontynuacja poprzedniego wątku. Przed tygodniem pisałem o tym, że potrzeba wpatrzeć się w system kształcenia i formacji duchownych w Kościele Katolickim, Dziś chcę przyglądnąć się biskupom. Na ile my jako Kościół mamy w nich liderów, autorytety a na ile jawią się nam wiernym jako osoby nie z tego świata, do których dostęp jest mocno ograniczony? Pytanie to jest oczywiście pytaniem retorycznym. Wszyscy wiemy jak jest.

Ile razy uczestniczyłem w Mszy Świętej z udziałem biskupa, odnosiłem to samo wrażenie. Jest między nami wiernymi a biskupem olbrzymi mur. Ten mur powstaje nie tylko z winy hierarchii kościelnej, ale także z winy nas samych, winy wiernych. Wynika to pewnie z tradycji, z pewnych norm i konwenansów które jeszcze nie dawno były czymś oczywistym, a które aktualnie stanowią nieporozumienie.

Pokolenie naszych rodziców, klękało przed biskupami, całowało ich w rękę. My podchodzimy do nich z rezerwą, dystansem, a nasze dzieci mogą zupełnie tych konwenansów nie rozumieć.

Ten mur o jakim pisze powyżej niesie duże zagrożenie. Łatwo bowiem doprowadzić do takiej sytuacji, że do biskupa nie dochodzi prawdziwy głos wiernych, ich problemy, a dochodzą do niego tylko te głosy które według każdej ze stron biskup chce usłyszeć, albo które wypada mu przekazać.

Taki mur pozwala, aby wokół biskupa zebrało się kółko wzajemnej adoracji, różni kościelni karierowicze, którzy jeszcze bardziej skrzywiają obraz problemów jakie faktycznie czają się wokoło.

Cały problem w tym, by mur ten burzyć, by wychodzić poza schematy. Biskup powinien zrobić wszystko, co w jego mocy, by być ze swoim ludem, by w jak największym stopniu być wśród wiernych i się do nich zbliżyć. Dużo w tym wszystkim potrzeba pokory, dystansu do siebie i funkcji jaką się pełni.

Mur winniśmy burzyć także my wierni. Nie chodzi przy tym o to by pozbawić biskupów należnego im szacunku czy podporządkowania się ich władzy. Chodzi jednak o to, aby nie bać się rozmawiać z biskupami, nie traktować ich jak świętych krów, z którymi nie wypada ten czy tamten problem poruszać. Niech wiedzą jak najwięcej, niech widzą nasze problemy i nasz punkt widzenia.

Bez zaangażowania także nas zwykłych wiernych, bez oddolnego nacisku trudniej i dłużej mogą następować zmiany w biskupim myśleniu, a tym samym dobre zmiany w Kościele.

Na szczęście patrząc na działalność takich biskupów jak np bp. Artur Ważny, kard. Ryś czy bp. Adam Bab dają nadzieje na to że czas ekscelencji, niedostępnych hierarchów mija, a to daje także nadzieje na dobre zmiany w Kościele.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *