Jaki ma być ten Wielki Post naucza kościół, przypominając co roku, w Środę Popielcową ewangelię w której Jezus zwraca uwagę by nie działać na pokaz.
Pomagasz? „Niech nie wie lewa twoja ręka, co czyni prawa”
Modlisz się? „Wejdź do swej izdebki, zamknij drzwi i módl się”
Pościsz? „Namaść sobie głowę i umyj twarz”
Jeśli zatem pomagasz to z dobroci serca, z chęci niesienia pomocy a nie dla sławy, jeśli się modlisz to spotkaj się z Bogiem a nie po to by pokazać innym że jesteś pobożny, może lepszy od tych innych letnich, byle jakich. Wyzbywaj się pychy. Jeśli pościsz to ubierz się ładnie, uśmiechaj, ciesz się, zarażaj innych dobrem, a nie udawaj smutnego, umęczonego.
Nie rób niczego na pokaz.
W czasach gdy wielu z nas żyje na pokaz to bardzo ważne i trudne przesłanie. Bo nie chodzi tylko post i sprawy wiary, ale o życie. Zalewają nas profile w mediach społecznościowych, gdzie kreujemy siebie, swoją rodzinę, chwalimy się sobą. Ile w tym prawdy a ile życia na pokaz? Czy potrafimy żyć naprawdę? Czy umiemy spędzić czas tylko dla siebie, dla tych z którymi w życiu realnym dzielimy nas los? Czy może zwykły spacer przemienia się w „plan filmowy” lub „plan zdjęciowy” potrzebny do zdobycia materiałów dla internetu by móc pochwalić się innym jak pięknie spędzamy czas. Tylko czy ta kreacja, chęć zaistnienia w necie, nie kradnie nam radości realnego życia i powoduje że to życie oglądamy przez ekrany naszych smartfonów w poszukiwaniu pięknego ujęcia, fajnego tła czy chęci uwieczniania wszystkiego.
Może w tym Wielkim Poście warto uczyć się porzucenia smartfonów w wolnym czasie, nawet kosztem utraty możliwości uwieczniania tych wolnych chwil?
Z jednej strony pełna zgoda.
Tylko, że ja jestem introwertykiem i brak konieczności popisywania się przed światem jest dla mnie naturalna. Bardzo rzadko i tylko z ważnych powodów może się zdarzyć, że postąpię inaczej.
Tylko co mają zrobić ekstrawertycy? Dla nich jest to potrzeba życiowa!
Pozdrawiam.