„Radosnego dawcę miłuje Bóg” czytam w dzisiejszym czytaniu.
W dzisiejszych czasach wszystko musi się opłacać. Nawet wielkie akcje charytatywne są pewnie w oczach wielu darczyńców rozpatrywane w kluczu działania marketingowego. Jeśli robimy coś „za darmo” nie zawsze nasze wysiłki odpowiadają naszym możliwościom. Tymczasem Bóg mówi iż „kto skąpo sieje, ten i skąpo zbiera, kto zaś hojnie sieje, ten hojnie też zbierać będzie”
Uważam, że to zdanie nie należy utożsamiać tylko w jakiś naszych działaniach darmowych, bezinteresownych. Pytanie czy siejemy skąpo czy hojnie powinno odnosić się do wszystkich naszych pól działania. W pierwszej kolejności do tego czy jesteśmy w ogóle zdolni do bezinteresownych działań dal innych, ale w drugiej kolejności do tego czy jesteśmy hojni w naszych działaniach zawodowych, rodzinnych, przyjacielskich, czy jesteśmy wreszcie hojni w ofiarowaniu innym czasu i czasu Bogu na modlitwie.
Więcej, pytanie także o to czy potrafimy z radością podchodzić do tych naszych, często nie łatwych codziennych działań. Bóg nie lubi maruderów!