Tak jak pisałem przed tygodniem, różaniec stereotypowo kojarzy się ze starszymi kobietami odmawiającymi go w kościele przed Mszą Świętą. Jestem jednak przekonany, że ten obraz odchodzi. Patrząc na to co się dzieje, wydaje mi się, że różaniec staje się domeną męskiej duchowości.
Męskie Plutony Różańca czyi coś na kształt męskich róż różańcowych po tuningu. Pluton czyli grupa mężczyzn, gdzie każdy mężczyzna odmawia codziennie jedną tajemnicę różańca. Odmawia w konkretnych intencjach, właściwych dla danego dnia, (np za ojczyznę, kobiety, cierpiących, kościół) odmawia ją też za innego przydzielonego mu w danym miesiącu członka plutonu (takie wzajemne modlitewne wsparcie).
Wojownicy Maryi. Nie trzeba ich chyba przedstawiać. Tyl że co złego jest w tym, że grupa mężczyzn codziennie modli się na różańcu? Wspólnota rośnie w siłę, choć momentami budzi kontrowersje.
Pewnie znalazłoby się więcej przykładów męskich wspólnot różańcowych. Co pociąga mężczyzn do różańca? Chyba fakt obcowania z Matką Boską, najpiękniejszą kobietą Świata, najwytrwalszą i chyba najskuteczniejszą orędowniczką u Jezusa. Pociąga też wyzwanie. Bo to jest wyzwanie, odmówić w ciągu dnia różaniec, zwłaszcza cały. Pociąga prostota i siła różańca. Pociąga konkret: konkretne tajemnice do rozważenia przez określony okres czasu (czas odmówowienia 10-ciu modlitw „Zdrowaś Maryjo”)
Mam nadzieje, że moda na różaniec- nawet ten w wydaniu męskim- będzie się rozwijać w dalszym ciągu.