564. Post we dwoje #I: Czym jest małżeństwo?

„Dotąd dwoje, lecz jeszcze nie jedno, odtąd jedno, chociaż nadal dwoje.”

                                                                        Karol Wojtyła „Przed sklepem jubilera”

Małżeństwo to w moim przekonaniu najdoskonalszy sposób życia we dwoje. Najdoskonalszy, bo jeśli przeżywany z wiarą, jest zaproszeniem Boga do życia tej dwójki. Dobrze przeżywane małżeństwo jest drogą do rozwoju każdego z małżonków i miejscem stworzonym przez małżonków do rozwoju ich dzieci, Dobrze przeżywane małżeństwo jest też  ostoją, twierdzą bezpieczeństwa dla  małżonków i  ich dzieci.

Dlaczego zatem stało się nie modne?

Może dlatego, że zgubiliśmy prawdziwe znaczenie tego sakramentu.

Wielu z nas, współczesnych, uważa że to niepotrzebny nikomu formizm.

Po co nam małżeństwo, ważne że się kochamy i chcemy być ze sobą. Małżeństwo nie gwarantuje też trwałości. Dookoła tyle rozwodów. To że na ślubnym kobiercu powiedziało się „tak”, nie oznacza że jest to „tak” na całe życie. Lepiej zatem żyć dniem dzisiejszym. Zamieszkać razem i być dotąd, dokąd jest nam razem dobrze.

Przysięga małżeńska? Kto dziś na serio bierze takie przysięgi? Dla wielu z nas to piękny rytuał, a czy faktycznie nas związek będzie na całe życie, to się okaże. Pozwoliliśmy aby w świadomości wielu nowożeńców, już w dniu ślubu, w tyle głowy był wyraz „rozwód”. Dziś jestem szczęśliwy, ale jak mój wybór okaże się pomyłką to się rozwiodę. Wiele młodych par tak myśli. Mniej lub bardziej świadomie.

Tymczasem małżeństwo to nie tylko umowa i nie tylko przysięga. To coś więcej.

Oczywiście należy oddzielić małżeństwo cywilne- prawną umowę, od małżeństwa – sakramentu. Jestem przekonany, że małżeństwo jako sakrament niesie w sobie o wiele więcej niż tylko obietnicę bycia razem do końca życia, w zdrowiu i chorobie. Właśnie w kontekście wiary będę o małżeństwie w tym cyklu pisał.

Ślubuje Ci miłość, wierność i uczciwość małżeńską

oraz, że Cię nie opuszczę aż do śmierci.

Tak mi dopomóż, Panie Boże Wszechmogący, w Trójcy jedyny i wszyscy święci.

My Chrześcijanie, jako ludzie wiary, musimy pamiętać że ta chwila ma w sensie duchowym niezwykłe znaczenie. Od tej chwili nowożeńcy stanowią „jedno, chociaż nadal dwoje” Co więcej, małżeństwo nigdy nie zostanie zerwane- żaden rozwód cywilny nie zmieni faktu że ten któremu się przysięgało w sensie duchowym jest już zawsze moim mężem czy moją żoną.

Ta prawda wielu pewnie przeraża. Wielu choćby przez instytucje stwierdzenia nieważności małżeństwa w Kościele Katolickim, nie traktuje tej prawdy poważnie. Ona jest faktem. Ona nadaje też sens związkowi małżeńskiemu.

Małżeńska droga nie zawsze, albo wręcz nigdy nie jest prosta. Wręcz przeciwnie. Budowa i utrzymanie każdej relacji międzyludzkiej wymaga wielkiego wysiłku od każdej ze stron tej relacji. W innym wypadku każda relacja się rozpada. Każdy zatem nasz związek czy to małżeństwo cywilne, czy związek partnerski czy wreszcie małżeństwo sakramentalne wymaga ciągłe pracy nad utrzymaniem tej relacji i jej rozwojem.

Dlatego, że ta droga jest trudna, jako ludzie wiary na początku tej drogi idziemy do Kościoła, klękamy przed Bogiem i w jego obecności składamy przysięgę, zapraszając Go do tego by w tej naszej małżeńskiej drodze był i nam towarzyszył. Prosimy Go o błogosławieństwo i o łaskę byśmy w tej naszej obietnicy bycia razem na dobre i złe wytrwali.

Małżeństwo sakramentalne, traktowane przez obie strony na serio to piękna zatem przygoda życia.

Małżeństwo jest fajne, o czym będę pisał w każdą środę Wielkiego Postu, aż do Świąt

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *