Adwent dobiega końca. Jaki był? Czy zbliżył nas do Boga i do siebie? Czy znaleźliśmy czas by być z Jezusem i brzemienną Maryją, czy pochłaniały nas inne sprawy życia codziennego? To już ostatnia okazja by wziąć udział w roratach, by o Bożym Narodzeniu pomyśleć na serio.
Spowiedź
Co to znaczy Boże Narodzenie na serio? To przede wszystkim dopilnowanie by Bóg mógł w nas zamieszkać, byśmy mogli przyjąć go w Komunii Świętej. Czas najwyższy, zatem na spowiedź.
Co jeszcze oznacza, przeżycie Bożego Narodzenia na serio? Zrobienie wszystko by Bożę Narodzenie było naprawdę świętem z okazji tego, że Bóg stał się człowiekiem, że przyszedł do nas, że odziedziczył wszystkie plusy i minusy bycia człowiekiem.
Rodowód Jezusa
W tym tygodniu czytana była ewangelia- rodowód Jezusa Chrystusa. Trudna ewangelia. Fragment Pisma Świętego gdzie wymienia się kilkudziesięciu przodków Jezusa. W tym roku fragment ten bardzo mnie poruszył. Z tego fragmentu Bóg mówi- naprawdę stałem się człowiekiem, pochodzę z konkretnej rodziny, mam konkretnych przodków. Ba, nie wszyscy moi przodkowie to szlachetne osoby. Wręcz przeciwnie. Jaka to lekcja dla nas? Z jednej strony ważne są nasze korzenie, nie wypierajmy się nich, bierzmy z nich to co najlepsze i najszlachetniejsze ale jeśli w naszej rodzinie jest syf, jeśli jest nam wstyd za naszych bliskich a może nasi przodkowie to niezbyt dobrą opinię mieli to Jezus jest najlepszym lekarstwem. On uleczy to co złe, On to przemieni. Warto tylko by naprawdę narodził się w naszych rodzinach i domach.
Wieczór wigilijny
Zacznijmy więc od tego by obiad wigilijny był jedną wielką modlitwą. Zacznijmy to spotkanie od szczerej wspólnej modlitwy. Takiej na serio, takiej opowiadającej Bogu o wszystkim co dotyka naszą rodzinę w ubiegłym roku, takiej z której będzie wynikać wszystko- radości, smutki, troski, problemy. Powierzmy Bogu nasze wspólne kłopoty, a może problemy między nami, trudności w porozumieniu się, wzajemne uprzedzenia. W trakcie modlitwy jest też czas by wspomnieć tych których już z nami przy wigilijny stole nie ma, tych którzy odeszli do Pana.
Potem niech będzie czas na czytanie Pisma Świętego- fragmentu o narodzinach Jezusa Chrystusa. A potem piękny polski zwyczaj przełamywania się opłatkami. Niech wraz z trzaskiem opłatka roztrzaska się wszystko co złe między nami.
Bycie razem
Wieczór pełen obecności Boga to przede wszystkim wieczór z bycia razem. Te nasze rodziny są różne, ile nas w sobie nawzajem denerwuje, ale pomyślmy jak wiele byśmy stracili gdyby jednej czy drugiej nawet najbardziej denerwującej osoby nie było. Prezenty to tak naprawdę zaniesienie Boga do innych. Drobnym gestem chce powiedzieć że jesteś dla mnie ważny, że mimo wielu niepokojów między nami- dobrze że jesteś.
Piękny wieczór kolęd i wspomnień. Jest pyszne – wyjątkowe wigilijne jedzenie- jest odświętny wystrój domu. Dajmy sobie ten czas wyłącznie dla siebie. Nie pozwólmy by zapełniły go przeszkadzajki w smartfonach, telewizorach. Kolędujmy, cieszmy się i rozmawiajmy.
Jeśli relacje w naszej rodzinie stały się tak trudne że i rozmowa może nie być łatwa, to właśnie modlitwa- szczera, prawdziwa i odważna- wspólne zwrócenie się do Boga, swoimi słowami, powiedzenie mu o tym co nas dzieli, co denerwuje w innych i w sobie samym- na początku kolacji wigilijnej- może być czymś co przełamie lody.
Wspólne bycie razem, danie sobie nawzajem czasu i danie siebie innym, Zatrzymanie się i pobycie razem. To może być najpiękniejszy prezent, zwłaszcza tam gdzie codzienne relacje są trudne. Takie zatrzymanie, taka rozmowa to jedna z piękniejszych modlitw tego wieczoru.
Pasterka
Nie wiem czy w tym roku, ten wieczór będziemy mogli zakończyć na eucharystii. Pasterka- cudowna Msza w roku. Niby taka jak każda inna, ale tak wyjątkowa. Jeśli nie będzie możliwy udział osobisty, to nic nie stanie nam na przeszkodzie by uczestniczyć w niej duchowo, za pośrednictwem transmisji telewizyjnych czy internetowych tak by zakończyć ten wieczór wspólne odśpiewany, „W śród nocnej ciszy…” na początku pasterki.