Wszyscy pamiętamy jak dwa lata temu, w związku z pandemią dzieci nie poszły do szkół, a większość prac odbywała się w trybie zdalnym. Ta bezprecedensowa, wówczas sytuacja spowodowała panikę. Puste pułki w dyskontach spożywczych i zakupy towarów na zapas… jak na wojnę. Podobnie było na przełomie lutego i marca tego roku. Gdy wybuchła wojna na Ukrainie Polacy tłumie udali się, tym razem, na stację benzynowe. Kolejki do dystrybutorów, braki paliwa oraz podbijanie cen przez właścicieli stacji, to były skutki tego zamieszania.
Spowiedź w obliczu wojny
Nie słyszałem by tak w jednym jak i drugim przypadku tworzyły się kolejki do konfesjonałów. Podobno jesteśmy narodem wierzącym. Czy na pewno?
Jeśli nie daj Bóg, wojna rozleje się na Polskę to nasze losy, jako jednostki, w niewielkim stopniu zależą od nas samych. Zapasy paliwa, jedzenia są ważne, ale wydarzenia wojenne mogą sprawić iż staną się zupełnie zbyteczne. Widzimy na obrazkach naszych telewizorów jak wielkie tragedie spotykają Ukraińców i jak nie wiele trzeba by stracić życie. W obliczu takiego czasu, wierzący powinni pomyśleć o tym czy są gotowi na spotkanie z Panem.
Nawrócenie, spowiedź, pokuta, to coś co powinno w sposób naturalny przychodzić nam do głowy w sytuacji zagrożenia życia czy niepewności o jutro. Dlaczego zatem brak kolejek do konfesjonałów?
Poświęcenie Rosji i Ukrainy Matce Boskiej
Jesteśmy w środku Wielkiego Postu, w najbliższy piątek papież wraz z biskupami całego świata, dokona poświęcenia Rosji i Ukrainy Niepokalanemu Sercu Maryi. Kolejny już raz. Tak jak chciała Matka Boża w Fatimie.
Pamiętajmy słowa Matki Boskiej, wtedy wypowiedziane. „Wojna ma się już ku końcowi, ale jeśli się nie nawrócicie przyjdzie kolejna straszliwsza.” Wtedy Matka Boska mówiła o II Wojnie Światowej. Czy jednak jej słowa tracą dziś na aktualności? Jeśli się nie nawrócicie przyjdzie kolejna straszliwsza.
Wojna nie jest karą za grzechy, choroby nie są karami za grzechy, niepowodzenia nie są karami za grzechy. Bóg jednak czasem dopuszcza, godzi się na pewne cierpienia, na zaistnienie na świecie konsekwencji złych wyborów ludzkości, choćby po to by skłonić nas do nawrócenia. Grzech jest odejściem od Boga. Jestem przekonany, że wszelkie zło czy największe wręcz cierpienie lepiej znosić z Bogiem niż samemu.
W piątek módlmy się więc, wraz z papieżem o nawrócenie Rosji, Ukrainy i nas samych, módlmy się o pokój na Świecie.
Nie czekajmy też do przedświątecznych spowiedzi, nie warto odkładać tego pięknego sakramentu na potem, warto być i żyć z Bogiem, jak najszybciej, tu i teraz. Modlitwa i postawa wierzących naprawdę może wszystko, może zmienić losy świata.