Mimo olbrzymiego bogactwa, był skromnym człowiekiem. Do nikogo nie odnosił się z wyższością. Twierdził iż o wartości człowieka nie świadczy grubość jego portfela, zgromadzony majątek czy statut społeczny. Rzeczy materialne nie miały dla niego wartości. Jeszcze za młodu rozkochał się bowiem w Piśmie Świętym. Znany był jako człowiek bardzo pobożny i prawy, niektórzy szydzili wręcz z niego, wyśmiewając jego wiarę, nazywali go nawiedzonym. Nie zważając na to, wskazania w Piśmie Świętym starał się jak mógł wprowadzać w życie. Być może dlatego tak bardzo otwarty był na inne osoby i wyczulony na biedę i krzywdę ludzką.
Całe jego życie było darem dla innych. Wszystko co miał i posiadał przeznaczał dla innych. Cały swój majątek, bogactwa, kosztowności, nieruchomości chciał wykorzystać tak by innym poprawić jakość życia, pomóc, a i przez to zbliżyć ich do Boga. Nie chciał przy tym by inni wychwalali go za jego dobroć. Pomagał nie dla swojej chwały. Starał się by o tym iż to on udziela pomocy wiedziało jak najmniej osób. Być może dlatego dziewczynom które nie miały pieniędzy na posag i groziła im sprzedaż do domu publicznego, pomógł wrzucając przez okno- pod osłoną nocy- sakiewkę ze złotem.
Pomagał jednak nie tylko materialnie, z czasem gdy został biskupem, wykorzystywał swoje stanowisko by pomagać innym. Wstawiał się nawet za złodziejaszkami by uratować im życie, wiedział bowiem że do kradzieży zmusiła ich bieda.
Był tak blisko Boga, że na otaczający go Świat i rzeczy materialne patrzył Jego oczami, a i Jego relacja z Najwyższym był tak ścisła, że gdy płynął statkiem po morzu na prośbę marynarzy modląc się do Boga- uciszył ponoć sztorm.
Czytając dostępne w internecie teksty na Jego temat a i zastanawiając się nad legendami krążącymi od wieków o nim, myślę że taki był prawdziwy Święty Mikołaj. Jest On przeciwieństwem konsumpcjonizmu. W odróżnieniu od tego Mikołaja z Laponii.
Świty Mikołaj wiedział bowiem że samo bogactwo nic nie znaczy, ale można je wykorzystać do dobrych celów. Patrząc na postać prawdziwego Świętego Mikołaja powinno nam się przypomnieć, że same prezenty, nawet drogie nie zastąpią innym naszej miłości i zainteresowania. Choć w samych prezentach i obdarowywaniu się nie ma nic złego. Chodzi jedynie o to by materialnymi prezentami nie zastępować daru z siebie, bo nie ma nic cenniejszego niż darowany innym czas, zainteresowanie, sympatia, miłość a gdy trzeba pomoc.
Zostańmy więc w tym roku prawdziwymi Świętymi Mikołajami, darujmy innym swój czas i zainteresowanie. Zamiast tracić ten czas na wyszukiwanie wymyślnych prezentów. Zamiast wydawać pieniądze na drogie, a i często niepotrzebne, prezenty można je przecież zaoszczędzić, przeznaczając potem na wspólny wypad, wycieczkę, np. randkę z żoną w restauracji, czy wyjazd z dziećmi na narty, bądź po porostu pomoc innym potrzebującym ludziom.
Człowiek jest wielki nie przez to, co posiada, lecz przez to, kim jest; nie przez to, co ma, lecz przez to, czym dzieli się z innymi. (Jan Paweł II)
Przez cały adwent, w każdy wtorek i czwartek, kolejne opowieści adwentowe.
Kolejna adwentowa opowieść już 8 grudnia.
Zapraszam.